piątek, 10 października 2008

Appeal to Reason



1. Collapse (Post-America)
2. Long Forgotten Sons
3. Re-education (Through Labor)
4. The Dirt Whispered
5.Kotov Syndrome
6. From Heads University
7. The Strenght To Go On
8. Audience of One
9. Entertaiment
10. Hero of War
11. Saviour
12. Hairline Fracture
13. Whereabouts Unknown

Ukazanie tego krążka poraziło mnie jak grom z jasnego nieba. Rise Against jest jednym z moich ulubionych zespołów w swoim gatunku. Mimo to od wydania EPki This is Noise zupełnie nie interesowałem się dalszymi losami muzyków z Chicago. Entuzjastycznie zabrałem się do sprawdzenia co tym razem mają do zaoferowania. Jest to już piąty krążek na koncie czwórki z Chicago. A jako, że trzy albumy były świetne, to moje oczekiwania były dość wysokie.

Niestety, byłem zawiedziony po pierwszym przesłuchaniu. Brzmienie instrumentów jak najbardziej na plus. Ale to co się rzuca na uszy od samego początku to nagrane z największą starannością wokale. Bardzo czysto, bardzo dokładnie, niestety przez to w wielu miejscach płyta traci przysłowiowego „pazura”, który był obecny w wokalu Tima na poprzedniczkach.

Bardzo mi brakuje jakichś konkretnych hitów na tej płycie (The Sufferer and the Witness była nimi wręcz przepełniona). Całość zagrana bardzo równo, nic nie odbiega od reszty za bardzo, chociaż balladka Hero of War zupełnie nie podeszła mi do gustu. Reszta kawałków to duża dawka amerykańskiego, melodyjnego punka.

Wsłuchując się w Appeal to reason, zacząłem wychwytywać trochę smaczków, które na szczęście zwiększyły wartość tej płyty w moich oczach. A od refrenu Saviour przez długo nie mogłem się uwolnić, kręcił mi się po głowie przez cały wieczór. Przez co ten kawałek obok Long Forgoten Sons ( czy wam też początek przypomina Ready to Fall?? To pewnie przez perkusję…) uważam za najlepszy z tej płyty i jako jedyny warty etykietki Rise Against. Cóż jednak popularność zdobyta płytą The Sufferer and the Witness nie posłużyła chłopakom.

Myślę jednak, że nie będę zbyt często wracać do Appeal to reason, ten gatunek traktuje bardziej jako odskocznie od innych, ale nawet w obrębie tego wolę np. wcześniejsze ich wydawnictwa czy płyty zespołu Ignite. Mimo wszystko fani gatunku powinni być zadowoleni.

A tutaj jako bonus link do pierwszego singla z płyty

Brak komentarzy: