poniedziałek, 23 czerwca 2008

Modern Life Is War 04.09.2008



Znalazłem wczoraj na youtube jeden z ostatnich koncertów Modern Life Is War. Co więcej w całkiem znośnej jakości. Świetny set, brakuje mi w nim tylko jednego kawałka chyba - self preservation.

Modern life is war to piątka muzyków z Marshalltown w stanie IOWA. Jeden z najlepszych zespołów grających hardcore punka. Żywiołowy, pełny melodii, z charakterystycznym wokalem i świetnymi tekstami. Niestety nie dane mi było znaleźć się na koncercie, a co gorsza, pewnie nie dane mi będzie, gdyż zespół rozwiązano w kwietniu tego roku po ostatniej trasie po USA. Będzie trzeba się zadowolić wszelkimi nagraniami ich wyczynów na żywo.

Ewentualnie mieć nadzieje i liczyć na reaktywacje Modernów.

Tu jeszcze myspace: http://www.myspace.com/modernlifeiswar

Na razie pozostaje się zachwycać wideo :)











niedziela, 22 czerwca 2008

C O N V E R G E


Nie wiele już dzieli nas od koncertu roku 2008 w Polsce. Bowiem już 4 lipca w warszawskiej Progresji zagrają Converge – bezapelacyjni bogowie ciężkiego, bezkompromisowego grania.

Converge - Concubine / Fault And Fracture

Converge to zespół, który powstał w 1990 roku. Są z Massachusetts. Pomiędzy licznymi zmianami personalnymi w karierze zespołu (głownie na stanowsikach bassu, perkusjii czy drugiej gitary) widnieją dwa stałę punkty zespołu – Wokalista Jacob Bannon, oraz gitarzysta Kurt Ballou, którzy są faktycznym rdzeniem kapeli. Obecnie towarzyszy im Nate Newton (bas) i Ben Koller (perkusja). Wystarczy ich tylko czterech by zdrowo na mieszać w umysłach słuchaczy.

Ciężko opisać co gra Converge. Z obszernej szufladki możemy wyciągnąć kilka łatek i z czystym sumieniem im dokleić. Math, hardcore punk, chaos, metal – do wyboru, do koloru jednak najlepiej usłyszeć to i samemu uznać, że Converge jest kapelą, którą ciężko w sadzić w jakieś konkretne ramy. Zamiast zastanawiać się jak ich określić, zajmijmy się lepiej tym co nam oferują. A możemy z tej muzyki wynieść bardzo wiele. Na pewno nie jest to muzyka łatwa w odbiorze, jednak gdy już przebijemy się przez ścianę dźwięków odkryjemy, że to wszystko nie jest przypadkową całością, jest tworzone z zamysłem. Jest to muzyka niepowtarzalna, pełna połamanych, skomplikowanych rytmów, dysonansów, z mnóstwem energii i wielką dawką emocji. Wokal Jacoba Bannona, często wręcz odhumanizowany, pełen gniewu, agresji i frustracji w innym momencie staje się melancholijny, przepełniony smutkiem.

Converge - No Heroes

Dyskografia zespołu jest kolejnym fenomenem. Każdy wydany album jest na mniej więcej równym i zarazem na bardzo wysokim poziomie. Nie jest zespołem, który wydał tylko jeden dobry album a na reszcie powiela schematy stworzone przez siebie. Converge nie zjada swojego ogona. Każda płyta, choć często różni się trochę klimatem, jest zarazem nowa i świeża a z drugiej strony w ich niepowtarzalnym, genialnym stylu.

Twórczość możemy podzielić na dwa okresy. Wcześniejszy, bardziej melodyjny i hardcore/punkowy, który osiąga apogeum na albumie Petitioning The Empty Sky, oraz drugi, późniejszy, gdzie można wyróżnić bardziej mathowe tendencje. Jednak i tak to wszystko się ze sobą przeplata tworząc jedną wielką i skomplikowana całość, łączy się i zbiega w jednym punkcie – Converge.

Koncert Converge (to tylko 1 część, by obejrzeć następne kliknij na odtwarzacz youtube)

Converge jest kamieniem milowym ciężkich brzmień. Pokazał jak można grać muzykę alternatywną (i to w jak najszerszym tego słowa pojęciu) w zdecydowanie alternatywny sposób. Stając się niedoścignionym wzorem dla kapel, próbujących pójść w tą stronę – jednak większości przypadków takie copy-bandy brzmią strasznie nudno i nużąco wręcz. Co tym bardziej powiększa wartość zespołu z Massachusetts.

Wracając do wątku koncertowego to z głowną gwiazdą wieczoru dzielić scenę będą czeska Thema 11(~post-hardcore) oraz jako support z Polski – Daymares (hc/death/rock’n’roll)

Szczegółowe info + adresiki:

wystąpią:


Converge - http://www.myspace.com/converge
Thema 11 - http://www.myspace.com/themaeleven
Daymares - http://www.myspace.com/yourdaymares

kiedy:


04.07.2008 (piątek), godz.: 19:00

gdzie:


Warszawa
Progresja
ul. Kaliskiego 15a
www.progresja.com
klub@progresja.com

cena:


35 zł (pierwsze 100 biletów), 45 zł (kolejne 100 biletów) i 55 zł (reszta/w dniu koncertu)

niedziela, 15 czerwca 2008

SARNIE ŻNIWO, czyli pokusa statuetkowego szlaku.



Najlepszy polski film 2006 roku. Mamy tu wszystko co powinno znaleźć się w filmie akcji. Sceny walki zapierające dech w piersiach. Pościg, który zadziwił mnie swoim rozmachem! (że też budżet pozwolił im na to!) Dramat postaci Sebastiana, który został odrzucony ze stanowiska prawej dłoni swojego ojca! No i przede wszystkim ścieżka dźwiękowa (każdy cygan ma ślicznego pindola... :D). Wszystko dodatkowo obsypane garścią, lub dwiema genialnych tekstów. Sarnie żniwo zawiera wszystko czego powinniśmy oczekiwać od twórczości członków grupy ZF Skurcz i zapewni nam około godziny przedniej zabawy.

Zalecane oglądać stadnie!

dalsze części filmu:











piątek, 13 czerwca 2008

The Sunset Will Never Charm Us



Taka nuta na dzisiejszy (i nie tylko) dzień. Kawałek w 3 minutach zawiera to co chciałbym grać na tą chwile ;)

Mogę tego słuchać w kółko. Po prostu geniusz.

czwartek, 12 czerwca 2008

EURO 2008


Również i mnie ogarnęło to całe szaleństwo związane z Euro 2008. Mimo, że nigdy jakoś specjalnie nie przepadałem za oglądaniem dwudziestu kilku facetów biegających za nadmuchanym pęcherzem, to jakoś ostatnim czasem czerpie z tego niezłą przyjemność!

Jeszcze oliwy do ognia dolewa fakt, że nasza reprezentacja dostała się do finałów Euro 2008. Niestety jesteśmy już po przegranym meczu z Niemcami. Ważny to mecz dla Polaków, powiedział bym nawet, że równie ważny jak gdyby nasza reprezentacja miała grać o pierwsze miejsce.(!) Ach ten odwieczny konflikt na linii Polska-Niemcy.

Spotkałem się ze stwierdzeniem, że nasi piłkarze przytłoczeni są presją ze strony kibiców. Nic bardziej mylnego. Polska reprezentacja ma najwspanialszych kibiców! (nie chodzi mi oczywiście o te wszystkie bójki itd. O nie, nie!). Nie ważne ile (i z kim) meczów biało-czerwoni przegrają i tak w następnym meczu spotkają z naszej strony ogromną wiarę w możliwości naszych piłkarzy. I to jest piękne, ta nieskończona, niezachwiana wiara w naszych orłów i równie wielka nadzieja na zwycięstwo, podlewana głodem Polaków, głodem sukcesów w sporcie. I najlepiej by te sukcesy były właśnie w piłce nożnej.

Dziś mecz Polska – Austria. I znów zasiądziemy przed telewizorami z piwem w ręku, pełni wiary i nadziei...

Start

Przydałaby się jakaś notka rozpoczynająca ten cały bałagan. Blog ten jest w zasadzie próbą zmobilizowania mnie do pisania. Od razu zaznaczę, że to nie będzie jeden z tych "blogasków" gdzie przelewa się żale, tylko będę starał się pisać o tym co mnie interesuje, o kulturze, zwłaszcza o muzyce, często o filmie lecz nie tylko. Przynajmniej taki jest plan - zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce ;)