czwartek, 12 czerwca 2008

EURO 2008


Również i mnie ogarnęło to całe szaleństwo związane z Euro 2008. Mimo, że nigdy jakoś specjalnie nie przepadałem za oglądaniem dwudziestu kilku facetów biegających za nadmuchanym pęcherzem, to jakoś ostatnim czasem czerpie z tego niezłą przyjemność!

Jeszcze oliwy do ognia dolewa fakt, że nasza reprezentacja dostała się do finałów Euro 2008. Niestety jesteśmy już po przegranym meczu z Niemcami. Ważny to mecz dla Polaków, powiedział bym nawet, że równie ważny jak gdyby nasza reprezentacja miała grać o pierwsze miejsce.(!) Ach ten odwieczny konflikt na linii Polska-Niemcy.

Spotkałem się ze stwierdzeniem, że nasi piłkarze przytłoczeni są presją ze strony kibiców. Nic bardziej mylnego. Polska reprezentacja ma najwspanialszych kibiców! (nie chodzi mi oczywiście o te wszystkie bójki itd. O nie, nie!). Nie ważne ile (i z kim) meczów biało-czerwoni przegrają i tak w następnym meczu spotkają z naszej strony ogromną wiarę w możliwości naszych piłkarzy. I to jest piękne, ta nieskończona, niezachwiana wiara w naszych orłów i równie wielka nadzieja na zwycięstwo, podlewana głodem Polaków, głodem sukcesów w sporcie. I najlepiej by te sukcesy były właśnie w piłce nożnej.

Dziś mecz Polska – Austria. I znów zasiądziemy przed telewizorami z piwem w ręku, pełni wiary i nadziei...

1 komentarz:

Litohoro pisze...

Najważniejsze to siedzieć za te 5h przed TV i nie umrzeć na zawał jak tylko A. przejdą przez pole karne :)

Średnio lubię piłkę nożną (wolę snookera :D ), ale takie wydarzenia jak MŚ czy Euro cza oglądać ;)